poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Zawias :(

Niestety, ale muszę zawiesić tego bloga. Po prostu mam brak weny i czasu. Teraz praktycznie cały dzień jestem na dworze i łażę po parku ze znajomymi, a wieczorem jestem padnięta. Pod koniec wakacji postaram się zacząć kontynuować pisać tego bloga, ale jeszcze nie wiem. Jeszcze raz wielkie SORRY.

wtorek, 7 sierpnia 2012

Wyjazd

Niestety przez kilka dni mnie nie będzie. Do piątku jestem u kuzynki w górach. Notka powinna pojawić się w sobotę i wtedy dodam tak z 2-3 opowiadania. Nie będę miała czasu, żeby tam pisać notki, bo będę chodzić po górach. Sory, ale ja to kocham. Po powrocie dodam także wyniki ankiet, a także nowe ankiety. Do miłego :)



+ 10 komentarzy - następne opowiadanie.
+ Zapraszam do komentowania i udziału w ankietach.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl

niedziela, 5 sierpnia 2012

18 opowiadanie

I już drugie opowiadanie dzisiaj.

- Nina zobaczyła Sarę i ona jej powiedziała, że musimy znaleźć tą Księgę i to szybko.
- Jaką księgę? - Zapytał Eddie, który chyba nie kumał, o co chodzi.
- O Księgę Umarłych. Musimy ją znaleźć.
- Aha. A gdzie mamy szukać?
- Nie wiemy?
Wtedy pojawiła się Sarah.
- Nino! Nie możesz się spieszyć. Bądź rozsądna, nie mieszaj w to innych osób!
- Mam nie mieszać w to innych?
- Nino, za późno, my sami się w to wmieszaliśmy - wykrzyknęła Amber.
- Dzięki - Wtedy wszedł Fabian.
- Nino, możemy na słówko?
- No dobrze. - No i Fabina wyszła.
- To ja też sobie pójdę.
- Ok.
I zostaliśmy sami...
- Patricio, jutro jest sobota, może pójdziemy do twojego domu na weekend?
- Ja z chęcią, tylko trzeba jeszcze przekonać Victora, albo Sweet`a.
- O Sweeta się nie martw. Umiem go bajerować.
- To sprawa załatwiona.
Potem poszliśmy do Sweet`a.
- Tato, mam zaproszenie od ciotki patricii na weekend. Możemy do niej wpaść? W niedzielę wieczorem będziemy z powrotem.
- No dobrze. Tylko co z Victorem?
- Nie możemy do niego pójść, bo nam i tak nie pozwoli.
- Ale ja wam pozwalam. Dobrze, ja z nim pogadam, a wy możecie już iść. - W duchu cieszyłam się jak idiotka.
- Dzięki, tato. - Eddie powiedział i wyszliśmy.
W hall`u złapała nas Amber:
- Gdzie się wybieracie?
- Do mojej ciotki na weekend - jakoś wybrnęłam z sytuacji.
Wyszliśmy z domu i zaprowadziłam Eddiego koło domu.

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Sory, że tak krótko.

+ 10 komentarzy - następne opowiadanie.
+ Zapraszam do komentowania i udziału w ankietach.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl 

17 opowiadanie + wyniki ankiet

Hej, dzięki wam za te wszystkie ciepłe komentarze. Ale, czemu się dziwić, że nie odwiedza tego bloga więcej osób, skoro to są marne wypociny. Dobra, opowiadanie.


Gdy schodziliśmy na dół, zobaczyłam, że moja ciotka rozmawia z Victorem. Natychmiast im przerwałam.
- Hej, ciociu.co ty tu robisz?
- Oj, Patricio. Rozmawiam o tym, dlaczego cię nie było przez ostatnie dnie w szkole.
- Dobrze, to ja już pójdę na górę - powiedział Victor i zaraz potem wyszedł.
- Co mu powiedziałaś? - Spytałam.
- Powiedziałam, że byłaś na pogrzebie, a co? - Odparła moja ciotka, bez największego zastanowienia. - A kim jest ten chłopak?
- To Eddie, jesteśmy przyjaciółmi. A ciociu, zostaniesz na obiad?
- Niestety, nie mogę. Może następnym razem?
- Dobrze, następnym. - I wyszła.
Po obiedzie, poszłam z Eddiem na górę.
- Mam coś dla ciebie - Powiedział Eddie i zaciągnął mnie do pokoju. Dał mi piękny, złoty naszyjnik.
- Matko, jaki piękny. Musiał kosztować fortunę.
- No, trochę kosztował. Ale dla ciebie wszystko. Zresztą matka ma dobrą pracę i nie narzekam na brak gotówki.
Założyłam naszyjnik.
- Jest na prawdę piękny.
- A jednak mam gust?
- No masz. - I wtedy postanowiłam, że mu o tym wszystkim powiem.
- Eddie, ja nie byłam z tobą całkiem szczera. - Powiedziałam to, ale wiem, że w moim głosie słychać było przerażenie.
- O czym ty mówisz?
- O tym, że wcale nie byłam na żadnym pogrzebie.
- No tego można można było się domyśleć. Ale gdzie byłaś?
- Błąkałam się po lesie. Wiesz, tego dnia, kiedy ze mną zerwałeś. Więc chodziłam po lesie i nagle zobaczyłam jakiś dom. Podeszłam bliżej i zobaczyłam, że na progu leży jakaś kartka. Podniosłam ją i przeczytałam. - Pokazałam Eddiemu kartkę, którą tam znalazłam. - Weszłam do tego domu. Kiedy chciałam pooglądać telewizję, do pokoju weszła jakaś kobieta. To była moja ciotka. Ta, która rozmawiała z Victorem.
- Cyli ciotka, o której istnieniu nie wiedziałaś, wybudowała ci dom?
- Tak i jeszcze jedno. Tego domu nikt nie widzi i nie znajdzie, chyba, że jest ze mną.
- To brzmi trochę dziwnie, ale wierzę ci.
- Dzięki. - Przytulił mnie. - Może kiedyś zabiorę cię tam?
- No pewnie, a jest, gdzie spać?
- Jasne, że tak. Przecież nie spałam na podłodze.
- To pójdziemy na weekend.
- Ok.
W tym momencie do pokoju wpadły Amber z Niną.
- Patricio - wykrzyknęła Amber. - jest problem.
- A co się stało? - Zapytałam, lekko przerażona.


* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

No i zakończyłam znowu niepewnie.

A teraz pokażę wam naszyjnik, który dostała Patricia:













Podoba Wam się?



A teraz ankiety:



W zasadzie, już dołączył. Głosowałam tak, jak większość :)



Również głosowałam tak, jak większość. Zresztą, spodziewałam się tego wyniku.



No, więc Victor wyjedzie, ale to koło 30 opowiadania. Ja chyba mam jakiś dar przewidywania wyników ankiet, bo głosowałam na to, że ma wyjechać ; P.


+ 10 komentarzy - następne opowiadanie.
+ Zapraszam do komentowania i udziału w ankietach.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl

sobota, 4 sierpnia 2012

16 opowiadanie

Hej, jeszcze raz sorry. Ci, którzy nie wiedzą, czemu nie pisałam, niech przeczytają tę notkę : {^^}

Znalazłam się w lesie. Krążyłam tak przez jakąś godzinę, a później zobaczyłam jakiś piękny dom. Podeszłam bliżej. Na kartce przed domem było napisane:
" Na pewno jesteś Patricią, bo tylko ona może tu dojść. Możesz również wejść do domu. Jest on zbudowany tylko dla ciebie. Podpisane: Amelie ".
Nie znałam żadnej Amelie, ale postanowiłam wejść do środka.
Piękny, zadbany dom, który wyglądał, jakby był stylizowany przeze mnie. Piękny, gotycki wystrój.
Postanowiłam pomieszkać tu trochę, żeby nie spotykać Eddiego. Mogli się o mnie martwić, ale nic mnie to nie obchodziło. Postanowiłam się trochę rozejrzeć po domu.
Kiedy weszłam do sypialni, postanowiłam zajrzeć do szafy. Było tam pełno ubrań, a do tego w moim stylu. Chyba ten dom był faktycznie dla mnie.
Wieczorem, kiedy wyszłam spod prysznica i usiadłam w fotelu, aby pooglądać telewizję, zobaczyłam jakąś kobietę. Wyglądała na jakieś trzydzieści lat.
- Kim pani jest? - Spytałam przerażona.
- Jestem Amelie. To ja zbudowałam ten dom. Dla ciebie, Patricio.
- Ale... Dlaczego dla mnie? I skąd pani zna moje imię?
- Znam cię. Jestem siostrą twojej matki.
- Ale, jak? Moja mama nie miała siostry.
- Ależ miała, tylko ci nie powiedziała. Nie, nie jestem duchem. Mieszkam obok. I nikt cię tu nie znajdzie i nikt tego domu nie zobaczy, chyba, że sama będziesz tego chciała. Chroni go niewidzialna zapora.
- Mogę tu mieszkać, chociaż przez jakiś czas?
- Oczywiście, ten dom jest tylko twój. To ja może już pójdę.
- Dobrze. Do widzenia. A przyjdzie jeszcze pani?
- Kiedy tylko będziesz chciała. I, proszę. Mów mi ciociu. Przyjdź też czasem do mnie.
I wyszła. Nawet fajne takie mieszkanie samemu.
Ale dwa dni później zadzwonił do mnie dyrektor. Nie wiem, skąd miał mój telefon.
- Patricio, dlaczego nie ma cię w szkole? W domu też nie, gdzie jesteś?
- Ja... Ja jestem u rodziców, albo byłam, bo za raz będę w domu Anubisa.
- Lepiej, żeby tak było. Czemu nie powiedziałaś o tym, że jedziesz do rodziców?
- Dobrze. Nie miałam kiedy. Zabrali mnie ze szkoły. Na... Na pogrzeb jakiejś dalekiej babci.
- Ale następnym razem powiedz, jeśli będziesz szła na jakiś pogrzeb, dobrze?
- Dobrze, do widzenia.
No i musiałam wracać.
Po dwudziestu minutach byłam już z powrotem. Moja ciotka kazała mi nie zamykać domu, bo i tak nikt, beze mnie, go nie znajdzie.
Na samym wejściu powitał mnie Victor.
- Panno Williamson, dlaczego nie było pani przez trzy dni w Domu Anubisa?
- Byłam na pogrzebie babci. On się odbył tak nagle i rodzice nie mieli czasu tego powiedzieć panu.
- Dobrze, ale żeby to się nie powtórzyło.
- Dobrze, przepraszam.
Kiedy weszłam do pokoju, nikogo tam nie było. Usiadłam na łóżku i wtedy zadzwoniła do mnie ciotka.
- Patrcio, jak po powrocie do domu?
- Beznadzieja, jeszcze nasz opiekun domu jest beznadziejnym histerykiem. Czepia się o byle co.
- Aha, ale nie masz problemów?
- Nie, na razie. Dobra, muszę kończyć, bo zaraz kolacja.
- Dobrze. Jeszcze przyjdź czasem do domu.
- Dobrze, pa ciociu.
I wtedy wszedł Eddie.
- Hej, szukaliśmy cię. Gdzie byłaś? - Nie chciałam się odezwać. Chciałam tylko wyjść, ale chwycił mnie za rękę. - Odpowiesz na moje pytanie?
- Nie.
- Oni mi powiedzieli o tej całej waszej tajemnicy i Sibunie. Sorka, Yacker.
- Odczep się. Zerwałeś ze mną. Nie pamiętasz?
- Nie możemy znowu być razem, proszę.
- Czemu ci tak na tym zależy?
- Bo jesteś dla mnie ważna. Nigdy nic takiego nie czułem.
- No możemy, ale tak od razu ci w pełni nie zaufam.
- Pewnie, a teraz powiesz mi, gdzie byłaś?
- Na pogrzebie z rodzicami.
- Dobra, może mój ojciec w to uwierzył, ale mnie nie nabierzesz.
- Nie ufasz mi?
- Ufam, dobra byłaś na pogrzebie. Idziemy na kolację?
- Ok.
Nie chciałam go okłamywać, ale na razie chciałam, żeby dom pozostał moją i ciotki tajemnicą.
Gdy schodziliśmy na dół, zobaczyłam...


* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

I jak? Dopadła mnie wena, ale też chciałam wam wynagrodzić moją nieobecność.
I jeszcze jedno pytanie : Czy mam odejść z bloga?   Odpowiedź w komentarzach.
Wyniki ankiet dodam jutro.


+ 5 komentarzy - następne opowiadanie, lub opowiadanie jutro.
+ Zapraszam do komentowania i udziału w ankietach.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl

piątek, 3 sierpnia 2012

Przeprsiny

Wielkie sorry, że nie pisałam przez tyle dni, ale obiecuję wam, że notek będzie więcej. Powodem mojego niepisania było to, że, przez dni : wt-pt, byłam u cioci i nie miałam dostępu do neta. Postaram się, żeby następne opowiadanie było dłuższe. Następne dodam jutro.
Chcę wam powiedzieć, że jest mi przykro, bo pod ostatnią notką jest tylko 1 komentarz ( za co dziękuję mojej drogiej Summer). Chcę was zmobilizować do komentowania, więc od teraz pod każdą notką z opowiadaniem ma być przynajmniej 5 komentarzy, żebym dodała następne. Jednak teraz postaram się, żeby opowiadania były dłuższe.
Konkurs został zakończony, jednak dostałam tylko jeden pomysł.

+ Zapraszam do komentowania i udziału w ankietach.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl

poniedziałek, 30 lipca 2012

15 opowiadanie + ankieta

Najpierw opowiadanie. No i tak na marginesie proszę o odwiedzanie bloga, bo go zawieszę


Następnego dnia siedzieliśmy w pokoju czteroosobowym i cały czas gadaliśmy. Oczywiście nie było innej opcji.
Eddie spał chyba do południa. a ja, Fabian i Nina gadaliśmy.
- Czego my właściwie szukamy?
- Tej Księgi Umarłych, bo, jak Sarah powiedziała, Maska Anubisa na razie jest nieważna.
Na nasze nieszczęście Eddie słyszał kawałek tej rozmowy.
- O czym wy mówicie? Co to jest ta Księga Umarłych?
- Bo to jest na historię. Nina i Fabian dostali jakąś dodatkową pracę.
- Aha, spoko.
No i dalej gadaliśmy, ale teraz na jakieś głupie tematy, bo Eddie nie był w Sibunie.
Dwa dni później Sweet obudził nas z samego rana.
- Uczniowie! Możecie już wyjść z pokoi. A i szkoła będzie już dzisiaj, także radzę się już ubierać.
- Co? już mamy iść do szkoły? - Zapytał Eddie - nie odpocząłem jeszcze.
- No, trudno, dyro to wymyślił, nie ja - pocieszył go Fabian, który sam nie był szczęśliwy z powodu szkoły.
- A wy nie mieliście jakiejś pracy? - Jak na nasze nieszczęście, zapytał Eddie
- Mieliśmy, ale oddamy ją jutro.
- Ok, to ja nie wnikam.
Tydzień później, na długiej przerwie, Eddiemu puściły nerwy.
- Co to za tajemnice?
- Nie rozumiem o czym mówisz.
- Dokładnie to rozumiesz, tylko nie chcesz się przyznać. Od czasu ich powroty, ciągle za nimi, a raczej z nimi, łazisz. W ogóle nie masz dla mnie czasu. Myślałem, że w związku nie ma tajemnic.
- Ale...
- Wiesz, co? Z nami koniec - I poszedł. Wbił mi tym nóż w plecy. A ja się rozpłakałam i usiadłam koło mojej szafki. Skulona. Ominęłam lekcję historii, a w środku tej lekcji uciekłam , sama nie wiedziałam, gdzie.



* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *


I jak? podoba się? Zanim dodam ankiety, chcę coś ogłosić. Jeszcze raz o tym powiem. Oglądalność bloga znowu spadła. Jeśli nie podskoczy, to po prostu zawieszę, albo przestanę pisać na tym blogu.

A tematem notki jest wynik ankiety:





A więc będzie najwięcej par, a raczej o parach. Oczywiście będzie też trochę o tajemnicach. I jak w niektórych scenariuszach, które czytałam, na razie nie będzie ślubów. Sama głosowałam na pary :)

+ Zapraszam do komentowania i udziału w ankietach.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Zapraszam do udziału w konkursie {^^}
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl

niedziela, 29 lipca 2012

14 opowiadanie + podziękowanie

Najpierw opowiadanie.

Mieliśmy szukać Księgi Umarłych.
Nina przyszła rano do salonu.
 - Przyśniła mi się Sarah - powiedziała Nina. - Mówiła, że Maska Anubisa jest nieważna, a Księgę Umarłych musimy znaleźć jak najszybciej.
 - Gdzie ona jest?
 - Nie mam pojęcia.
Potem była wizyta Sweet`a.
 - Uczniowie! Natychmiast do swoich pokoi. Dzisiaj dostaniecie zapasy jedzenia, picia i macie je oszczędzać. Pamiętajcie, że kiedy damy wam znać, nie będzie już wyjścia z pokoju.
 - Co się stało? - Spytaliśmy przerażeni.
 - Będzie tu odgazowywanie. Przyjdą pracownicy i będą oczyszczać powietrze przez dwa dni.
 - Co? Mamy siedzieć dwa dni w pokojach?
 - Niestety, tak.
 Wtedy obok Niny pojawiła się Senkhara i jakaś inna tajemnicza postać. Ja też ją widziałam.
 - Proszę pana, a możemy przenieść się do tego pokoju na strych? Żeby były cztery osoby.
 - No dobrze, a kto?
 - To może ja i Eddie, Nina i Fabian? - Zapytałam.
 - Dobrze, macie dwie godziny, żeby się przenieść - i Sweet zaczął gderać, a po tych słowach przestałam go słuchać.
Wtedy cieszyłam się jak dziecko.


* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Sory, że tak krótko, ale, jak mówiłam, nie mam weny.Dzisiaj tylko jeden i będę dodawać po jednym przez jakiś czas, ale postaram się, żeby były dłuższe.
Chcę wam podziękować za 1 000 odwiedzin. Odwiedzajcie mojego bloga i komentujcie.
Dziękuję również wszystkich obserwatorom (7). Bez was byłabym samotna.
Jutro dodam wyniki ankiety.

+ Zapraszam do komentowania i udziału w ankietach.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Zapraszam do udziału w konkursie {^^}
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl

sobota, 28 lipca 2012

13 opowiadanie + przeprosiny

Najpierw opowiadanie :)

Następnego dnia Amber zwariowała. Zaczęła wrzeszczeć, że ja i Eddie jesteśmy razem, chociaż to już wszyscy wiedzieli.
Po śniadaniu dziewczyny wzięły mnie w obroty, a chłopaki wzięli gdzieś Eddiego.
Zaczęły pytać, dlaczego im nie powiedziałam, dlaczego udawałam, że go nie lubię, A co je to obchodziło?
Po całym przesłuchaniu poszłam do pokoju
 - Co zrobiły? - Spytał Eddie - oni chcieli mnie gdzieś wyciągnąć.
 - Lepiej chodźmy sami.
Poszliśmy razem na długi spacer do parku.
Kiedy wróciliśmy, przestraszył mnie cały dom Anubisa. Oni po prostu zwariowali. Zrobili jakąś głupią imprezę. Z jakiego powodu? Tego nie wiem.
Wiem to, że po tej imprezie zabrzmiała szpilka, a później zrobiliśmy zebranie Sibuny..
Nie miałyśmy żadnej zagadki. Tylko to, że mamy szukać tam, gdzie już byliśmy. Weszliśmy do tegfo starego korytarza.
 - Ale tego tu nie było - powiedział Fabian, a my w pełni się z nim zgodziliśmy.
W tym momencie pojawiła się Senkhara i Jakaś inna tajemnicza postać...
 - Księga Umarłych. Ona jest blisko. Znajdź ją albo zapłacisz najwyższą cenę.


* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *


A teraz chciałam was przeprosić. Nie dość, że nie dotrzymałam słowa przedwczoraj, bo dodałam jedno opowiadanie, to wczoraj nie dodałam wcale. Nie mam żadnej dobrej wymówki, tylko to, że nie miałam weny. Jutro postaram się dodać dwa scenariusze, a jeśli nie będę miała weny, to napiszę z przymusu chociaż jeden. Sory, że takie krótkie to opowiadanie, ale będę dodawała dłuższe, jeśli będzie więcej odwiedzin. Wczoraj zarejestrowałam tylko 61! Odwiedzajcie, będą dłuższe.


+ Zapraszam do komentowania i udziału w ankietach.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Zapraszam do udziału w konkursie {^^}
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl

czwartek, 26 lipca 2012

12 opowiadanie

No i jak zapowiedziałam - pierwsze opowiadanie na tym blogu. Później dodam jeszcze jedno :)

Wzięłam Eddiego za rękę i zapytałam:
 - Dlaczego nie powiedziałeś ojcu, że jesteśmy parą? Nie mam o to żalu, ale dlaczego.
 - To skomplikowane. Po prostu nie chciałem, żebyś miała z nim do czynienia więcej, niż teraz - odpowiedział, ale wyraźnie się bał.
Pięć dni później czekaliśmy zwarci i gotowi na powrót reszty uczniów s Domu Anubisa. Pierwszy był Fabian, zaraz potem Nina, Mara, Joy i Amber, które serdecznie przywitałam, no i wielki spóźnialski - Alfie.
A Jerome... Jerome przyjechał dopiero wieczorem. Dlaczego? Tego nie wiem.
W domu od razu urządziłyśmy sobie "babskie pogaduchy". Chłopaki nie zamierzali wchodzić nam w drogę.
Godzinę później od dziewczyn wyrwał mnie Eddie. Po postu podszedł i wypalił:
 - Musimy pogadać, gaduło.
Odeszłam z Eddiem za bok.
 - Zwariowałeś? A jak ktoś nas przyłapie?- Powiedziałam, ale on się tym w ogóle nie przejmował. Pocałował mnie. Bałam się, że ktoś nas zobaczy.
Jak się później okazało, miałam powody do zmartwień. Amber, jak się później okazało, widziała nas, gdy szła o pokoju. Jednak zawróciła, gdy nas zobaczyła.
Wtedy nic się nie liczyło, tylko to, że jestem z Eddiem szczęśliwa.
Lecz jedna rzecz, najgorsza jaką mógł zrobić, przeważyła wszystko. Nawet nie chodziło o zdradę.


* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

I jak? Podoba się? Piszcie w komentarzach, tylko szczerze. Sory, że tak krótko. Postaram się, żeby następne było dłuższe. Następne opowiadanie dopiero wieczorem.


+ Zapraszam do komentowania i udziału w ankietach.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Zapraszam do udziału w konkursie {^^}
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl

środa, 25 lipca 2012

11 scenariusz

P: Co się stało?
E: Poszliśmy do lasu, ty się gdzieś zaplątałaś i gałąź walnęła cię w głowę.
T: {Woła} gwiazdki, obiad!

{5 minut później, jadalnia}
E: Trudy, a co tak szybko obiad?
T: Idę na spotkanie z Adem Rutterem.
E: Z kim?
P: Z wujkiem Fabiana, głąbie.
T: Tylko bez takich, Patricio.
P: Oj, dobra.
T: {Wychodzi}

{20 minut później}
P: Dostałam SMS`a od Niny.
E: Tak, i co napisała?
P: Że fajnie się siedzi z babcią.
E: Aha, a co robimy?
P: Gadamy
E: Ok, gaduło.
P: Ej, no tylko bez takich.

{1 godzina później}
E.S.: {Wchodzi do Domu Anubisa}
E&P: {Schodzą na dół}
E: Cześć, tato.
E.S.: A Patricia o tym wie?
E: Tak, wie. Ale reszta nie wie i niech tak zostanie.
E.S.: Dobrze, ale dlaczego tylko Patricia?
E: Bo jest... Bo jest moją najlepszą przyjaciółką.
E.S.: Dobrze, a widzieliście Victora?
P: Chyba jest u siebie.
E.S. Dziękuję Patricio {wchodzi do gabinetu Victora na górze}
P: {Ciągnie Eddiego za rękę.


Tak, jak napisałam w poprzedniej notce, jutro dodam opowiadanie, a nawet dwa. Mam nadzieję, że nie będziecie mieli o to żalu i dalej będziecie czytać te moje wypociny.

+ Zapraszam do komentowania i udziału w ankietach.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Zapraszam do udziału w konkursie {^^}
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl  

Opowiadania

Od teraz będę pisać kontynuację scenariuszy, ale w opowiadaniach. To znaczy od jutra będę pisać opowiadania, ale dzisiaj jeszcze dodam scenariusz. Opowiadania będą pisane z perspektywy Patricii (tzn. to Patricia będzie opowiadać. To postaram się wam zrekompensować długimi opowiadaniami, dodawanymi po 2-3 dziennie. Po prostu opowiadania jest pisać mi wygodniej. Mam nadzieję, że to zrozumiecie.

Ps. Za raz dodam scenariusz :D

wtorek, 24 lipca 2012

10 scenariusz + oświadczenie

Piszę dzisiaj jak najszybciej, bo wczoraj nie mogłam już dodać scenariusza.

{Patricia i Eddie rozmawiali do 12}
P: Chyba już wracamy, nie?
E: Nie, ja muszę wracać.
P: Zostawisz mnie tu?
E: Nie, tylko ja cię zaniosę.

{20 minut później, Dom Anubisa}
E: Nie idziesz na górę?
P: Zmuś mnie.
E: {Całuje ją} teraz idziesz?
P: Nie. Albo dobra.
E&P: {Siadają na łóżku}
E: Muszę ci coś powiedzieć. Moim ojcem jest...Sweet.
P: Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałeś?
E: Bo bałem się, jak zareagujesz.
P: Idziemy się przejść do lasu?
E: Ok.
{W lesie}
E: Patricio, gdzie jesteś?
P: {Dostaje gałęzią w głowę i traci przytomność}
E: {Znajduje Patricię}, i zanosi ją do domu}

{10 minut później, Dom Anubisa}
E: {Podchodzi do Trudy}
T: Co się stało, gwiazdko?
E: Patricia dostała gałęzią w głowę i straciła przytomność.
T: Matko, gdzie ona jest?
E: W pokoju.
E&T: {Wchodzą do pokoju Eddiego i Patricii}
P: {Budzi się}
T: Gwiazdko, nic ci nie jest?
E: Trudy, ty idź gotować obiad, a ja się nią zajmę.
T: Dobrze {wychodzi}.
P: Co się stało?


Sorry, że znowu wyszło krótko. Teraz druga część notki. Jeżeli tego bloga nie zacznie odwiedzać więcej ludzi, przestanę na nim pisać lub każdy scenariusz będzie taki, jak teraz. Chcę również podziękować osobom, które regularnie odwiedzają tego bloga. Poprawcie mi humor komentarzami :|

+ Zapraszam do komentowania i udziału w ankietach.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Zapraszam do udziału w konkursie {^^}
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl

poniedziałek, 23 lipca 2012

9 scenariusz

Hej, Nie mam tu co napisać ^^.

V: {Zmierza w stronę pokoju Patricii i Eddiego}
P: O nie, Victor tu idzie.
V: {Wchodzi} a już myślałem, że chodzicie po domu.
P: Nie chodzimy, ale rozmawiać możemy, tak?
V: Tak. W końcu nie idziecie jutro do szkoły {wychodzi}.
E: No co, gaduła się przestraszyła?
P: Teraz to ty zaczynasz.
E: No, soki.

{Następny dzień, pokój Patricii i Eddiego}
P: {Budzi się}
E: Dzień dobry. Jak zjesz śniadanie, mam dla ciebie niespodziankę.
 P: Co to?
E: Nie powiem ci, to niespodzianka.

{20 minut później}
E:  Gotowa?
P: Tak, a gdzie idziemy?
E: Zobaczysz {Zasłania jej oczy rękami}
{10 minut później, jakaś jaskinia}
P: Już?
E: Tak.
P: Matko, ale tu pięknie {potyka się}
E: {Łapie ją} uważaj, bo spadniesz.


Sorki, że tak krótko, ale mama się drze, że tyle siedzę. Wcześniej oglądałam film ;P.


+ Zapraszam do komentowania i udziału w ankietach.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Zapraszam do udziału w konkursie {^^}
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl

niedziela, 22 lipca 2012

8 scenariusz

No i następny scenariusz. Sory dla anty-fanów Peddie, ale nie mam teraz weny do zagadek ;)

E: Przytulić cię, tak? {Kładzie się koło Patricii i przytula ją}
P: Nie za szybki jesteś?
E: Nie udawaj, że nie chcesz się do mnie przytulić.
P: {Zrzuca Eddiego z łóżka}
E: Dlaczego to zrobiłaś?
P: Lepiej usiądźmy na fotelach.
E: Jak chcesz {Przesuwa fotele naprzeciwko telewizora}
P: {Wstaje i się potyka}
E: {Łapie Patricię} a jednak na mnie lecisz.
P: Dzięki.
E:&P: {Siadają na fotelach}
E: {Przytula Patricię}
P: Co ty robisz?
E: Ratuję cię przed strachem
P: {Sarkastycznie} dzięki.

{1 godzina później}
P: No, koniec filmu.
E: Szkoda.
P: Jest 16:30, co robimy?
E: Może pomożesz mi posprzątać.
P: Taa, jeszcze czego.
E: To ja się rozpakuję do końca.
{Do Patricii dzwoni Nina}
N: Co się u was dzieje?
P: Wiesz, co się stało?
N: Nie, co?
P: Victor pozamieniał wszystkim pokoje.
N: {Robi krzywą minę} a z kim ja mam?
P: Ty masz z Fabianem, Amber z Alfiem i Joy, a Mara z Jeromem.
N: Fajnie, a ty z kim?
P: Z największym palantem świata. Z Eddiem.
E: Słyszałem to.
P: Miałeś słyszeć.
N: To ja wam nie przeszkadzam, hej.
P: Hej.
N: {Rozłącza się}
E: Wyjdziemy do klubu na imprezę?
P: Ok.

{2 godziny później, klub}
J{akiś}M{ężczyzna}: {Podchodzi do Patricii} zatańczymy?
P: Jasne.
E: {Podchodzi do nich}co ty tu robisz?
P: Co ty {kładzie akcent} tu robisz? {Wybiega na zewnątrz}
E: {Dogania ją}
P: O co chodzi?
E: Dlaczego taka jesteś?
P: Jaka?
E: Najpierw mówisz, że mnie lubisz, a potem wyzywasz od najgorszych.
P: To wcale nie tak, ja...
E: {Całuje Patricię}
P: No to to w ogóle miało być?
E: Jak jesteś zła, to mnie walnij.
P: Nie jestem zła.
E: To o co chodzi?
P: O to, że ja cię naprawdę lubię, tylko nie wiem, jak to powiedzieć.
E: Ale ja już to wiem, idziemy do domu?
P: Ok.

{10 minut później, pokój Eddiego i Patricii}
P: Co robimy?
E: Jest dopiero 19, zróbmy własną imprezę.
P: Victor się wkurzy {uśmiecha się}.
E: Ooo. Dziewczynka boi się Victora {bierze ją na ręce}.
P: Nie boję się i co ty robisz?
E: {Włącza muzykę}
E&P: {Tańczą}

{2 godziny później}
P: Nie wiem, jak ty się czujesz, ale mi nogi odpadają.
E: Zmęczona?
P: Idę się wykąpać {Wchodzi do łazienki}.
{20 minut później}
P: {Wychodzi z łazienki}
E: {Bierze Patricię na ręce i kładzie do łóżka}
P: Co ty robisz?
E: Ponoć bolały cię nogi.
P: No i dalej bolą. Dzięki.
E: Ja też pójdę się wykąpać {Wchodzi do łazienki i, po jakimś czasie, wychodzi}.
P: Dobranoc
E: {Całuje Patricię} słodkich snów {kładzie się do łóżka}
P: Ale reszcie na razie nie mówimy?
E: O czym?
P: O tym, że jesteśmy razem. Bo chyba jesteśmy.
E:: No, jesteśmy. Tak, nie mówmy im, bo od razu zaczęliby drążyć temat.
P: Czyli mamy dalej sobie skakać do gardeł?
E: Tak, tylko mnie za bardzo nie atakuj.

{Patricia i Eddie gadali do 2 w nocy}
P: Tak późno, a ja nawet nie słyszałam szpilki.
E: Ja też nie. Luz, Patricia, jutro i tak nie idziemy do szkoły.
P: No, racja.
E: A od kiedy mnie polubiłaś?
P: Od naszego pierwszego spotkania, a ty mnie?
E: Nie wiem, chyba w międzyczasie się w tobie zakochałem.
P: Aha. Fajnie, że mamy razem pokój, nie?
E: No. Tak to bym teraz pewnie już dawno spał, a wcześniej sam słuchał muzyki.
P: Musimy chyba podziękować Alfiemu i Jerome`owi.
E: Ni i Victorowi.
P: I jego ukochanej szpilce.
E&P:: {Śmieją się}
V: {Zmierza w stronę pokoju Eddiego i Partricii.
P: O nie, Victor tu idzie.


 Do następnego scenariusza.

+ Zapraszam do komentowania i udziału w ankietach.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Zapraszam do udziału w konkursie {^^}
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl

sobota, 21 lipca 2012

7 scenariusz

No i 7 scenariusz. Dzisiaj przez jakiś tydzień będzie gratka dla fanów Peddie ;).


{Następnego dnia}
E&P: {Siedzą sami w jadalni}
T: {Wchodzi} cześć gwiazdki.
P: Cześć, gdzie są wszyscy?
T: Pojechali do rodziny.
E: Jesteśmy tu sami?
T: Tak.
P: Przez ile?
T: Jakiś tydzień {Wychodzi}.
E: Cool.
P: Tydzień z tobą?
E: A co zły jestem? Na ostatniej randce mówiłaś, że jestem fajny.
P: Po pierwsze, to nie była randka, a po drugie, film mnie udobruchał.
V: {Wchodzi} Przez tydzień będziecie sami w domu, nie licząc oczywiście mnie i Trudy, a przez miesiąc szkoła jest zamknięta. Z tego powodu godzina policyjna zmieniona jest na 24, a godzinę wcześniej nie wolno wychodzić z pokoi. Czy to jasne>
P&E: Jasne, jasne.
V: Dobrze {wychodzi}.
P: Co my mamy robić przez tydzień?
E: Idziemy na spacer?
P: Lepsze to niż nic.
P: Ja pójdę się przebrać i za 5 minut będę.
E: Ok, będę u siebie.
{W pokoju Eddiego}
J: {Dzwoni na videochat}
E: {Odbiera} Czego chcesz?
J: Założymy się, że Patricia...
E: Nic o Patricii.
J: Jeszcze zobaczymy.
E: Spadaj Clarke {rozłącza się}.
P: {Wchodzi}
E: Gotowa?
P: Tak, możemy iść.

{Na spacerze Eddiego i Patricii}
P: Czemu rozmawiałeś z Jeromem?
E: Skąd o tym wiesz?
P: Słyszałam, jak krzyczysz "Spadaj Clarke", skunksie.
E: Znowu zaczynasz, gaduło.
P: Idę do domu {odwraca się na pięcie i idzie w stronę domu}
E: Patricio, nie miałem tego na myśli. No nie idź {Dogania Patricię}
P: Czego chcesz? A po co on w ogóle dzwonił?
E: Chciał się założyć, że ty...
P: Tak i pewnie ty chcesz mnie sobie omotać wokół palca {Wpada zdenerwowana do domu}
V: {Wiesza jakieś ogłoszenie} mieszkańcy Domu Anubisa będą teraz mieli pozamieniane pokoje. Państwo mają pokój razem. Pan Miller przeniesie się do pokoju, w którym jest pani Williamson, a rzeczy Jaffray i Mercer odłóżcie gdzieś do ich powrotu.
P: Co? Ja z nim w pokoju? Nie da się tego jakoś zmienić?
V: Nie, bo ja tak powiedziałem no i we wszystkich pokojach jest teraz telewizor {odchodzi}.
 P: Ja z tobą w pokoju, Nina z Fabianem, Mara z Jeromem, a Joy z Amber i Alfiem {idzie do pokoju}.
E: {Idzie za nią}.

{W pokoju Eddiego i Patricii}
P: Przynajmniej jest fajna plazma. Rekompensuje ona fakt, że ty tu jesteś.
E: Mogę coś wytłumaczyć?
P: Nie.
E: No pozwól mi.
P: Nie odzywaj się do mnie.
E: Czekaj, nagrywają się wszystkie moje rozmowy {pokazuje jej nagranie} teraz mi wierzysz?
P: Tak {przytula Eddiego}, a która jest godzina? 
T: {Woła ich} Gwiazdki, to już piętnasta, a wy nic nie jedliście od śniadania.
E: Zjedzmy coś, a potem może wypróbujemy nową plazmę?
P: Ok.

{W jadalni}
T: Eddie, rozpakowałeś się już?
E: Tak.
T: I jak się wam razem mieszka?
P: Lepiej niż się spodziewałam. Trudy, po co ta przeprowadzka.
T: Alfie i Jerome powiedzieli Victorowi, żeby pozamieniał współlokatorów {wychodzi}.
P: No tak, Alfie i Jerome.

{15 minut później, pokój Eddiego i Patricii}
E: No to co oglądamy?
P: Włącz jakiś horror.
E: Piła 4?
P: Może być.
E: Tylko to jest straszna, także może od razu się przytul?
P: Hahaha.
E: {Włącza film}
E&P: {Kładą się na swoje łóżka}

{20 minut później}
P: {Zaczyna piszczeć}
E: {Zatrzymuje film} to może pooglądamy coś innego?
P: Nie, zostaw tylko...
E: Tylko cię przytulić? Ok {kładzie się obok Patricii i przytula ją}.
P: Nie za szybki jesteś?



Sorrry, że nie ma tajemnic, ale nie mam siły do wymyślania, a  wariantów z Peddie jest mnóstwo :)


+ Zapraszam do komentowania.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Zapraszam do udziału w konkursie {^^}
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl

piątek, 20 lipca 2012

6 scenariusz

Sorry, że dopiero teraz piszę, ale wcześniej nie mogłam. To przechodzimy do rzeczy.

{Na spacerze Mary i Jerome`a}
J: Słuchaj Maro, dlaczego jesteś od rana taka smutna?
M: Bo Mick powiedział, że poznał inną dziewczynę.
J: Maro, pomogę ci.
M: Ale jak?
J: Wyślemy mu zdjęcia, że niby jesteśmy parą, na przykład jak się całujemy.
M: Ok.

{Wieczorem, piwnica, Sibuna wchodzi do korytarzu}
F: Zobaczcie, tam jest projektor.
N: Uruchommy go.
F: {Uruchamia film z projektoru}
S: {Na projektorze} Nino, znajdź informację. Jest na miejscu, którego używasz, w łazience.
N: Jutro z Amber zajrzymy do łazienki.

{Rano, w jadalni jest tylko Mara i Jerome}
J: Maro, zróbmy to zdjęcie teraz.
M: Dobrze
M&J: {Całują się}
J: {Robi zdjęcie} Maro, wyślij je Mick`owi.
M: {Wysyła zdjęcie} zrobione.

{W szkole, Joy siada sama w ławce}
P: Joy, no co ty?
Jo: Moszę się wywiązać z umowy.
P: Co?
E: {Siada obok Patricii} cześć.
Jo: {Uśmiecha się}
P: Co ty tu robisz?
E: Siedzę.
P: Jak zmusiłeś JoY do tego, żeby się przesiadła?
E: Zapłaciłem jej.
P: Myślisz, że będziesz tu siedział?
E: No tak.
P: Raczej nie chcę z tobą siedzieć.
E: A dasz się wyciągnąć na spacer po lekcjach?
P: Spadaj leszczu.
E: Ale pamiętasz, że dzisiaj oglądamy film?
P: No tak. Niestety się zgodziłam.

{Po lekcjach, Amber i Nina przeszukują łazienkę w domu}
A: Nino, nic tu nie ma.
{Na lustrze pojawia się napis: "Tej nocy nie śpij do północy"}
N: Amber, spójrz.
A: Dlaczego mamy nie spać?
N: Nie wiem, ale tak zrobimy.

{Nina i Amber zwołują zebranie Sibuny}
N: Razem z Amber widziałyśmy napis na lustrze.
F: Jaki napis?
A: "Tej nocy nie śpij do północy".
N: U nas w pokoju?
P: Ja nie mogę.
N: Czemu?
P: Umówiłam się.
A: Z kim?
P: Z Eddiem.
N: Reszta będzie?
F+Al: Tak.

{2 godziny później, pokój Eddiego}
P: {Wchodzi} Hej.
E: Cześć, co oglądamy?
P: Zdaję się na ciebie.
E: "Koszmar Minionego Lata"?
P: Ok.
{Patricia i Eddie oglądają film, nagle jakiś straszny moment}
P: {Przytula się do Eddiego}
E Wow! A jednak na mnie lecisz.
P: Sory {Odsuwa się}
E: Nie, jak da mnie możesz tak zostać
P: Ok. {Przytula się do Eddiego}

{Tymczasem w pokoju Amber i Niny}
Al: Czekamy na kosmitów?
A: {Bije Alfiego po głowie}
Al: Amber, to bolało.

{Pokój Eddiego, Patricia i Eddie kończą oglądać film}
P: Fajny film. Dobra, pójdę już.
E: No zostań jeszcze.
P: A która godzina?
E: 19:30.
{2 godziny później, pokój Eddiego}
P: Pójdę już, bo Victor zaraz zacznie z tym swoim tekstem ze szpilką.
E: Słodkich snów, Patricio.
P: Dobranoc. {Wychodzi}

{Północ, pokój Amber i Niny} 
A: I nic się nie dzieje
S: Nino. Wejdź do łazienki i znajdź to, czego szukasz.
N: Nie uważacie, że powinniśmy zrobić sobie małą przerwę od zagadek?
F: No, tak. To dobry pomysł.


Chcę wam powiedzieć, że najbliższe trzy lub cztery scenariusze będą bez tajemnic, ponieważ muszę pomyśleć, co z tajemnicami dalej. Tylko tyle mogę wam zdradzić. Do następnego scenariusza :).

+ Zapraszam do komentowania.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Zapraszam do udziału w konkursie {^^}
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl 

czwartek, 19 lipca 2012

5 scenariusz

No i następny scenariusz ; )

Al: Ale co tam jest?
{Sibuna wchodzi do tunelu, tunel się zamyka}
F: {Naciska jakiś przycisk, ściana się rozsuwa} w razie czego wiemy, jak wyjść.
N: Chodźmy dalej.
{Sibuna idzie dalej, podczas gdy na ścianie pojawia się napis}
N: {Czyta napis} "Jesteś wybrańcem i znasz tę drogę. Znajdź informację ukrytą pod spodem. Trzy kroki naprzód, dwa kroki wstecz, gdzie szukać dalej, ty to już wiesz".
F: Jak mamy ją znaleźć?
N: Zróbmy, co mówi zagadka {Nina robi tak, jak mówi zagadka i w dziurze znajduje kolejną zagadkę i ją czyta} "Przejdź do przodu i dotknij ścianę".
Al: {Biegnie i dotyka ścianę}.
{Sibuna wchodzi do tajemniczego przejścia}
N: Nie wzięliśmy latarek. Jutro tu wrócimy.
P: Racja.

{Nazajutrz, jadalnia}
Jo: {Podsiada Ninę}
N: Ja tu siedzę.
Jo: A tak, sorry.
N&F: {Całują się}
Jo: {Patrzy na nich z zazdrością.

{Korytarz, po lekcjach, Mara zderza się z Jeromem}
M: Oh, przepraszam Jerome.
J: Nie ma za co, to moja wina.
M: Ale i tak przepraszam.
J: A może pójdziemy na spacer?
M: No dobrze.

{Na spacerze Mary i Jerome`a}
J: Słuchaj Maro, dlaczego jesteś od rana taka smutna?
M: Bo Mick napisał mi, że poznał inną dziewczynę.
J: Maro, pomogę ci.


Sory za tak krótką notkę, ale poprzednia jest dłuższa. Do miłego !


+ Zapraszam do komentowania.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Zapraszam do udziału w konkursie {^^}
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl  

4 scenariusz

I jedziemy z czwartym scenariuszem. Potem dodam jeszcze jeden ;).

{Wszyscy krzyczą}
Se: {Znika}
N: Ta zjawa mi groziła, ale wiemy, gdzie jest następna wskazówka.
F: Albo księga {uśmiecha się}
N: Fabian, jesteś genialny {przytula go}
P: Dobra, dobra. Koniec tych czułości.
A: No, lepiej sprawdźmy ten schodek.
F: {Sprawdza, czy coś jest pod schodkiem} nic tu nie ma.
N: A może to nie o schodek chodzi.
Al: No, tu jest szafka. Może tam coś jest.
N: {Otwiera szafkę} Jest! Księga Izydy.
F: Sprawdź, czy jest wskazówka.
N: "Ma data urodzenia jest kluczem do ściany"
P: Co to w ogóle ma znaczyć?
N: Nie wiem. Dobra, jutro tu wrócimy.
F: A może tu wrócimy, jak się czegoś domyślimy?
N: Fabian ma rację. A teraz chodźmy. {Wszyscy wychodzą z piwnicy}
A: {Potyka się}
V: Kto tam jest?
{Wszyscy uciekli do swoich pokoi}
V: {Do siebie} to pewnie myszy.

{Rano, jadalnia}
T: Dobra, kończcie to śniadanie, bo spóźnicie się do szkoły.
Jo:  Fabian, pójdziemy razem do szkoły?
F: Nie, Joy. Idę z Niną. {Całuje Ninę}
Jo: {Odchodzi}
{Wszyscy wyszli, poza Eddiem i Patricią}
E: Może pójdziemy razem do szkoły?
P: To chyba nie jest najlepszy pomysł. Jeszcze wezmą nas za parę. Pójdę sama.
E: Jak chcesz. Ja jeszcze wrócę do domu po książkę.
P: Ok, to narka.

{W domu}
E: {Do siebie} no czemu ja nie poczekałem? Ale jestem głupi. Ona i tak będzie moja.
V: Panie Miller. Dlaczego pan jeszcze nie jest w szkole?
E: No już idę.

{Po lekcjach, szkoła}
E: {Do Fabiana} widziałeś Patricię?
F: No rozmawia z Niną, a co.
E: Nie, nic. {Czeka, aż Patricia i Nina skończą rozmawiać}
P: No to cześć Nina.
E: {Podchodzi do Patricii} Hej.
P: Ty mnie śledziłeś?
E: Nie, wrócimy razem ze szkoły?
P: To nie jest najlepszy pomysł.
E: No weź, proszę.
P: Nie, głuchy jesteś?
E: Proszę.
P: Dobra, ale robię to tylko dlatego, żebyś się odczepił.
E: Ok. {Szelmowsko się uśmiecha}

{Eddie i Patricia wracają razem ze szkoły}
E: A może pooglądamy u mnie film?
P: Czy miałaby to być randka?
E: Jeśli chcesz. No to co?
P: Dobra, ale jako kumple.
E: Ok.

{Tymczasem w salonie}
Jo: {Chce pocałować Fabiana}
F: Joy, co ty robisz? Ja jestem z Niną.
Jo: No dobra.
N: {Wchodzi} Jej Fabian. {Przytula go}
F: {Całuje Ninę}
Jo: {Patrzy z zazdrością}
V: {Wchodzi} Wszyscy mieszkańcy Domu Anubisa. Zebranie na dole. Proszę, schodzimy na dół.
{Wszyscy schodzą i wchodzą do salonu}
V: Pewnie poznaliście już nowego ucznia. Musimy ustalić sobie kilka spraw. Wczoraj słyszałem kroki po godzinie policyjnej. Jeżeli ktoś jeszcze tego nie wie, chodzimy spać o 22. Po 21 nie wolno wychodzić z pokoi. Dziś idziemy spać o 21. Koniec zebrania. {Wychodzi}
E: On jest zawsze taki?
P: Tak, zawsze.
{Wszyscy wychodzą z salonu, zostaje tylko Eddie i Patricia}
E: Czyli mamy spać o 22?
P: Tak, niestety.
E: Masakra. Kiedy oglądamy ten film?
P: Może pojutrze, co?
E: Mnie pasuje. może być o 18?
P: Ok.
E: Tylko pozbędę się Fabiana.

{Pokój Eddiego i Fabian`a}
E: {Wchodzi}
F: {Czyta}
E: Słuchaj, mógłbyś pojutrze o 18 gdzieś wyjść?
F: Ok, ale po co?
E: Umówiłem się.
F: Z kim?
E: Z Patricią.
F: Z Patricią? Jak ją przekonałeś?
E: A to jest już moja sprawa.

{Wieczorem, piwnica}
N: Nic tu nie ma.
F: Musi coś być.
Al: {Opiera się o ścianę, otwiera się korbka z czterema polami}
N: Alfie, co to jest?
Al: Nie wiem, ja nic nie zrobiłem.
P: Właśnie, że zrobiłeś, Alfie. Patrzcie, coś tu jest.
N: {Kręci korbkami, pojawiają się cyfry}
A: Co to jest?
N: Sarah powiedziała, że jej data urodzenia jest kluczem.
P: Kiedy urodziła się Sarah?
N: W 1915 roku. {Wykręca te cyfry na korbkach, rozsuwa się ściana}
A: Otworzyło się!.
Al: Co tam jest?


Do następnego, dzisiejszego, scenariusza ;)

+ Zapraszam do komentowania.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Zapraszam do udziału w konkursie {^^}
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl 

środa, 18 lipca 2012

3 scenariusz + sprawiliście mi przykrość

Dobra. Najpierw scenariusz.

{W piwnicy}
N: Czego mamy szokać?
F: Nie wiem.
A: A co powiedziała Sarah?
N: "Księgi Izydy w miejscu szukaj, gdzie wiatr w piwnicy trzy razy zastuka".
Al: Może chodzi o kosmitów.
A: Alfie, bądź poważny.
F: Słuchajcie, skupmy się i nasłuchujmy.
{W tym momencie coś puka w ścianę}
P: Słyszeliście to? To tu!
N: {Grzebie w ścianie, w której słyszała pukanie} Patrzcie! Tu jest coś napisane!
F: {Czyta} "Teraz już wiesz, czym jest skarb. Szukaj go w miejscu, gdzie złapie cię strach".
N: Zastanówmy się nad tym. Jutro może coś wymyślimy.

{Rano, przy śniadaniu}
Mi: Wyjeżdżam zaraz po śniadaniu.
W: Będzie nam ciebie brakowało.
Mi: Mnie was też. Szczególnie ciebie Maro. {Mick i Mara się przytulają i całują}
J: Oh proszę. Zaraz puszczę pawia.
T: No, gwiazdko. Taksówka już jedzie.
Mi: {Wychodzi z Domu Anubisa}
M: {Płacze}

{W szkole, na lekcji}
E.S.: Słuchajcie, będziemy mieli nowego ucznia z Ameryki. Zamieszka on w Domu Anubisa. Koniec nowinek, wracajcie do lekcji.

{Dom Anubisa, po lekcjach}
P: {Uczy się}
E: {Wchodzi} Cześć, jestem Eddie.
P: Więc to ty jesteś tym kołkiem z Ameryki?
Jo: {Wchodzi} Hej, jestem Joy.
E: Cześć, a ja Eddie. Ta dziewczyna {wskazuje na Patricię} jest zawsze taka...
Jo: Dziwna? Nie, tylko dla nowych.
P: Oraz dla lamerów i kołków.
E: Ok.
P: {Wychodzi}

{Salon, Fabian i Nina rozmawiają}
P: {Wchodzi}
N: Zastanawialiście się nad tą zagadką?
F: No, ja trochę. Musimy zejść do piwnicy
N: No, ale nie dziś.
P: W 100 procentach popieram.
E: {Wchodzi} Cześć, jestem Eddie.
F: {Podnosi rękę} Fabian.
N: A ja Nina.
E: Amerykanka?
N: Tak
E: Jesteś najlepszym, co mnie tu spotkało.
N: {Uśmiecha się}
F: {Patrzy na nich z zazdrością}
{Nina i Fabian wychodzą}
E: Oh, jest i gaduła. Nie zauważyłem cię, bo siedziałaś cicho.
P: Mów za siebie.
E: Jesteś buntowniczką, tak? Mamy podobne charaktery. Może nie będzie tak źle?
P: Chyba dla ciebie. {Wstaje i chce wyjść}
E: {Łapie ją za rękę} Czekaj, bądź miła dla nowego.
P: {Siada z powrotem} Musisz coś wiedzieć.
E: Co takiego?
P: Ja nie jestem miła. {Wychodzi}
E: Ale...

{Nazajutrz w szkole}
D.A.: Zapewne niektórzy z was poznali już Eddiego. Kto pokaże mu szkołę, Patricia?
P: Co?
E: No nie bądź taka.
P: No dobra, pokażę mu tą głupią szkołę.
D.A.: Dziękuję, Patricio.

{Przerwa, Patricia kończy pokazywać Eddiemu szkołę}
P: Wiedz, że robię to tylko dlatego, że pani Andrews mnie o to poprosiła.
E: Nie cieszysz się, że możemy się lepiej poznać?
P: Jakoś mi się to nie uśmiecha.
E: No weź, Patricia.
P: Pokazałam ci już całą budę. No to narka.
E: Nie pogadamy?
P: Niby o czym?
E: Nie wiem. Wrócimy razem ze szkoły?
P: Dlaczego mam się na to zgodzić?
E: Bo nie jesteś taka jak się wydaje {uśmiecha się}
P: No dobra.
{Patricia i Eddie wychodzą ze szkoły}
P: Dlaczego ci tak zależy, żeby wracać ze mną ze szkoły?
E: A to, że ciebie traktuję, jak księżniczkę, a każdego innego, jak szumowinę cię nie przekonuje?
P: Raczej nie, no to dlaczego.
E: Bo jesteś fajna.
P: Przestaniesz?
E: {Sarkastycznie} niech no się zastanowię... Nie.
{Patricia i Eddie wchodzą do domu}
Jo: No, gdzie się to było?
P: Oprowadzałam nowego ucznia, a jest w tym coś złego?
Jo: Nie, jasne, że nie. {Odchodzi}
E: Dzięki, że mnie oprowadziłaś.
P: Nie ma sprawy.
E: A tak przy okazji, jesteś spoko.
P: Ty też.
E&P: {Uśmiech}
P: {Idzie na górę}

{Pokój Amber i Niny}
P: {Wchodzi} idziemy dzisiaj do piwnicy?
N: Chyba musimy.
A: Na serio?
F: Tak, Amber.
Al: {Wchodzi} o czym rozmawiacie?
P: O tym, że schodzimy do piwnicy.
Al: Super.

{Wieczór, piwnica}
Se: {Wychodzi ze ściany} wybrana. Oddaj kielich, albo zapłacisz życiem.
W: {Krzyczą}


Co do drugiej części notki. Jest mi bardzo przykro, że w ankiecie głosujecie na to, że mój blog jest beznadziejny (dlatego na razie ją zdjęłam). Może to dlatego, że ostatnia notka była krótka lub, że Mick wyjechał. Niektórzy nie lubią blogów o scenariuszach, bo jest ich już dużo. Niektóre rzeczy zaczerpnęłam z prawdziwego HoA, ale od nikogo nie kopiuję. Dopiero zaczynam pisać ten blog, ale ludzie już głosują na to, żebym przestała go pisać. To, jak głosujecie w ankietach, pozostawiam wam, ale dajcie mi szansę. Ankiety jeszcze będą, ale nie teraz. Mam nadzieję, że ludzie zmienią się i dadzą mi szansę.

+ Zapraszam do komentowania.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Zapraszam do udziału w konkursie {^^}
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl 

wtorek, 17 lipca 2012

Konkurs

Chciałabym ogłosić konkurs na najlepszy pomysł do scenariuszy. Oczywiście możecie cały czas wysyłać takie pomysły. Tym razem jednak będzie to nagradzane. Do 30 lipca wysyłamy zgłoszenia wraz z pomysłami. Zgłoszenie powinno zawierać wasze imię, adres bloga, e-mail oraz oczywiście pomysł.
Nagrody:
1 miejsce: 100 komentarzy do notek, polecenie na moim blogu bloga przez miesiąc i zestaw z HoA               (15 avatarów, 5 blendów i nagłówek na bloga [niekoniecznie z HoA]
2 miejsce: 50 komentarzy do notek, polecenie na moim blogu bloga przez dwa tygodnie i zestaw z HoA     (10 avatarów, 3 blendy i nagłówek na bloga [niekoniecznie z HoA]
Ogłoszenie wyników nastąpi 31 lipca. Zgłoszenia wysyłamy na e-mail: kasia32167@wp.pl

+Zachęcam do udziału w ankietach i komentowania.

2 scenariusz + przeprosiny + prośba

No i 2 scenariusz dzisiaj.

{Nina idzie do jadalni, są tam już Fabian, Amber, Patricia i Alfie}
N: Hej wszystkim.
S(ibuna): Cześć!
N: {Szeptem} śniła mi się Sarah. Mówiła, że muszę znaleźć też Maskę Anubisa.
P: Ale gdzie ich szukać?
N: Sarah powiedziała, że w Księdze Izydy jest wskazówka, gdzie szukać Maskę Anubisa. Sara powiedziała też "Księgi Izydy w miejscu szukaj, gdzie wiatr w piwnicy trzy razy zastuka".
A: Ale co to znaczy?
N: Że schodzimy do piwnicy{uśmiech}.
{Do jadalni wchodzą Mick, Mara, Jerome, Joy i Trudy}
Mi: Słuchajcie! Wyjeżdżam do Australii.
W: Jak to?
Mi: Mam stypendium. Wyjeżdżam jutro.
M: Jutro? {zapłakana wychodzi}
Mi: Maro, poczekaj.
J: Wielka szkoda, nie {szelmowsko się uśmiecha i zaczyna jeść}

Sorry, że taki krótki, ale nie miałam więcej czasu. A co do problemu z godzinami, postaram się to jakoś naprawić. Chcę was jeszcze prosić o to, żebyście reklamowali mojego bloga. Wysyłajcie linki znajomym, wstawiajcie je na jakieś strony. A jeśli popularność bloga wzrośnie do pewnego poziomu, postaram się wam to jakoś wynagrodzić (np. jakimś dłuższym scenariuszem specjalnym). Zachęcam was również od brania udziału w ankietach (za raz dodam jedną). Do następnego scenariusza.

1 scenariusz

Jedziemy z 1-szym scenariuszem. Później dodam jeszcze jeden.

{Koniec wakacji, Nina przyjeżdża do domu}
N: Cześć Trudy. Czy ktoś tu jest?
W(szyscy): Niespodzianka!
A: Nina! jak się cieszę, że już przyjechałaś.
P: No właśnie, strasznie nam ciebie brakowało.
N: Mnie was też {wszyscy się ściskają}.

{Nina i Fabian odchodzą na bok}
F: Miło Cię widzieć, Nino.
N: Ciebie też, Fabian.
F: Nie powinniśmy porozmawiać o tym, co stało się na balu?
N: Chyba powinniśmy.
F: My jesteśmy teraz oficjalnie parą?
N: Raczej tak.
{Nina&Fabian całują się}
A: {Podchodzi} O jak fajnie. Jesteście już oficjalnie parą?
F: No tak. Jesteśmy już oficjalnie Fabiną.
A: Jak fajnie.
Al: {Podchodzi} Amber, w czasie balu powiedziałaś mi, że będziesz moją dziewczyną.
A: No tak, ale myślałam, że umierasz.
P: {Podchodzi} o czym rozmawiacie?
Al: Amber nie chce być moją dziewczyną, chociaż mi obiecała.
P: No tak, obiecałaś mu.
Al: Dzięki Trixie.
N: No w sumie, obiecałaś.
Al: No widzisz, Amber. Dlaczego nie chcesz być moją dziewczyną?
A: No dobra, będę. Właśnie, Alfie. Jako mój chłopak możesz zrobić mi late z podwójną pianką.
Al: Z cukrem?
A: Tak.

Al: {Idzie zrobić kawę Amber, spotyka Jerome`a}
J: Gdzie idziesz, Alfie?
Al: Zrobić kawę Amber, a co?
J: Nie, nic. Jesteś teraz jej służącym?
Al: Nie, chłopakiem {uśmiech}.
J: Chłopakiem - Służącym?
Al: {Odchodzi}.
J: Ej, no co ty, Alfie?

{Alfie przynosi Amber kawę do salonu, w którym jest cała Sibuna}
A: Oh, dzięki Alfie.
Al: Wszystko dla mojej Amber.
N: {Szeptem} Musimy omówić sprawy Sibuny.
A: Super, wracamy do akcji.
S: Nino, musisz ją znaleźć. On jest blisko. Księga musi być twoja.
N: Saro!
F: O co chodzi, Nino?
N: Sarah, widziałam ją.
F: Co ci powiedziała?
N: Powiedziała, że muszę znaleźć jakąś księgę, bo on jest blisko i to, że księga musi być moja.
F: Co to znaczy?
P: Jaka to księga?
N: Nie mam pojęcia. A ten on?
P: To pewnie Victor.
N: No jasne. Dobra na razie się rozpakujmy i się z tym prześpijmy. Jutro zobaczymy.
{Sibuna rozchodzi się do swoich pokoi}

{Sen Niny}
S: Nino, musisz znaleźć księgę, zanim on to zrobi.
N: Jaką księgę, Saro?
S: Księgę Izydy.
N: Księgę Izydy? Gdzie jej szukać, Saro?
S: Musisz znaleźć też Maskę Anubisa. W Księdze Izydy jest wskazówka, gdzie jej szukać.
N: Ale gdzie szukać księgi, Saro?
S: Księgi Izydy w miejscu szukaj, gdzie wiatr w piwnicy trzy razy zastuka.
N: {Budzi się.}

Powitanie

Mam na imię Kasia i mam 12 lat. Moje zainteresowania to: grafika, oglądanie TV, czytanie i coś tam się jeszcze znajdzie. Moim ulubionym sportem jest piłka nożna (!), a serialem Tajemnice Domu Anubisa. Na tym blogu będę pisała scenariusze od 2 sezonu HoA. Liczę na wasze komentarze i głosowanie w ankietach. Proszę również o obiektywne oceny. Scenariusze będą pojawiały się raczej codziennie (za luki z góry przepraszam), czasami po 2-3 dziennie. Nieobecności postaram się usprawiedliwiać z góry. Mam nadzieję, że scenariusze się wam spodobają.