sobota, 4 sierpnia 2012

16 opowiadanie

Hej, jeszcze raz sorry. Ci, którzy nie wiedzą, czemu nie pisałam, niech przeczytają tę notkę : {^^}

Znalazłam się w lesie. Krążyłam tak przez jakąś godzinę, a później zobaczyłam jakiś piękny dom. Podeszłam bliżej. Na kartce przed domem było napisane:
" Na pewno jesteś Patricią, bo tylko ona może tu dojść. Możesz również wejść do domu. Jest on zbudowany tylko dla ciebie. Podpisane: Amelie ".
Nie znałam żadnej Amelie, ale postanowiłam wejść do środka.
Piękny, zadbany dom, który wyglądał, jakby był stylizowany przeze mnie. Piękny, gotycki wystrój.
Postanowiłam pomieszkać tu trochę, żeby nie spotykać Eddiego. Mogli się o mnie martwić, ale nic mnie to nie obchodziło. Postanowiłam się trochę rozejrzeć po domu.
Kiedy weszłam do sypialni, postanowiłam zajrzeć do szafy. Było tam pełno ubrań, a do tego w moim stylu. Chyba ten dom był faktycznie dla mnie.
Wieczorem, kiedy wyszłam spod prysznica i usiadłam w fotelu, aby pooglądać telewizję, zobaczyłam jakąś kobietę. Wyglądała na jakieś trzydzieści lat.
- Kim pani jest? - Spytałam przerażona.
- Jestem Amelie. To ja zbudowałam ten dom. Dla ciebie, Patricio.
- Ale... Dlaczego dla mnie? I skąd pani zna moje imię?
- Znam cię. Jestem siostrą twojej matki.
- Ale, jak? Moja mama nie miała siostry.
- Ależ miała, tylko ci nie powiedziała. Nie, nie jestem duchem. Mieszkam obok. I nikt cię tu nie znajdzie i nikt tego domu nie zobaczy, chyba, że sama będziesz tego chciała. Chroni go niewidzialna zapora.
- Mogę tu mieszkać, chociaż przez jakiś czas?
- Oczywiście, ten dom jest tylko twój. To ja może już pójdę.
- Dobrze. Do widzenia. A przyjdzie jeszcze pani?
- Kiedy tylko będziesz chciała. I, proszę. Mów mi ciociu. Przyjdź też czasem do mnie.
I wyszła. Nawet fajne takie mieszkanie samemu.
Ale dwa dni później zadzwonił do mnie dyrektor. Nie wiem, skąd miał mój telefon.
- Patricio, dlaczego nie ma cię w szkole? W domu też nie, gdzie jesteś?
- Ja... Ja jestem u rodziców, albo byłam, bo za raz będę w domu Anubisa.
- Lepiej, żeby tak było. Czemu nie powiedziałaś o tym, że jedziesz do rodziców?
- Dobrze. Nie miałam kiedy. Zabrali mnie ze szkoły. Na... Na pogrzeb jakiejś dalekiej babci.
- Ale następnym razem powiedz, jeśli będziesz szła na jakiś pogrzeb, dobrze?
- Dobrze, do widzenia.
No i musiałam wracać.
Po dwudziestu minutach byłam już z powrotem. Moja ciotka kazała mi nie zamykać domu, bo i tak nikt, beze mnie, go nie znajdzie.
Na samym wejściu powitał mnie Victor.
- Panno Williamson, dlaczego nie było pani przez trzy dni w Domu Anubisa?
- Byłam na pogrzebie babci. On się odbył tak nagle i rodzice nie mieli czasu tego powiedzieć panu.
- Dobrze, ale żeby to się nie powtórzyło.
- Dobrze, przepraszam.
Kiedy weszłam do pokoju, nikogo tam nie było. Usiadłam na łóżku i wtedy zadzwoniła do mnie ciotka.
- Patrcio, jak po powrocie do domu?
- Beznadzieja, jeszcze nasz opiekun domu jest beznadziejnym histerykiem. Czepia się o byle co.
- Aha, ale nie masz problemów?
- Nie, na razie. Dobra, muszę kończyć, bo zaraz kolacja.
- Dobrze. Jeszcze przyjdź czasem do domu.
- Dobrze, pa ciociu.
I wtedy wszedł Eddie.
- Hej, szukaliśmy cię. Gdzie byłaś? - Nie chciałam się odezwać. Chciałam tylko wyjść, ale chwycił mnie za rękę. - Odpowiesz na moje pytanie?
- Nie.
- Oni mi powiedzieli o tej całej waszej tajemnicy i Sibunie. Sorka, Yacker.
- Odczep się. Zerwałeś ze mną. Nie pamiętasz?
- Nie możemy znowu być razem, proszę.
- Czemu ci tak na tym zależy?
- Bo jesteś dla mnie ważna. Nigdy nic takiego nie czułem.
- No możemy, ale tak od razu ci w pełni nie zaufam.
- Pewnie, a teraz powiesz mi, gdzie byłaś?
- Na pogrzebie z rodzicami.
- Dobra, może mój ojciec w to uwierzył, ale mnie nie nabierzesz.
- Nie ufasz mi?
- Ufam, dobra byłaś na pogrzebie. Idziemy na kolację?
- Ok.
Nie chciałam go okłamywać, ale na razie chciałam, żeby dom pozostał moją i ciotki tajemnicą.
Gdy schodziliśmy na dół, zobaczyłam...


* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

I jak? Dopadła mnie wena, ale też chciałam wam wynagrodzić moją nieobecność.
I jeszcze jedno pytanie : Czy mam odejść z bloga?   Odpowiedź w komentarzach.
Wyniki ankiet dodam jutro.


+ 5 komentarzy - następne opowiadanie, lub opowiadanie jutro.
+ Zapraszam do komentowania i udziału w ankietach.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl

9 komentarzy:

  1. I super opowiadanie czekam na następne

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuję Wam wszystkim:) Znaczy tobie i Dennie , :)

      Usuń
    2. Po 1. Deenie, nie dennie
      Po 2. Kiedy następne opowiadanie, już jest 5 komentarzy

      Usuń
    3. sory, ale nie patrze na to co pisze :) następne dodam jutro, bo teraz musze iść do cioci i wójka bo przyjechali :|

      Usuń
  3. Super!! Fajnie piszesz!! Nie odchodź!!! My lubimy twoje scenariusze/Opowiadania!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń