poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Zawias :(

Niestety, ale muszę zawiesić tego bloga. Po prostu mam brak weny i czasu. Teraz praktycznie cały dzień jestem na dworze i łażę po parku ze znajomymi, a wieczorem jestem padnięta. Pod koniec wakacji postaram się zacząć kontynuować pisać tego bloga, ale jeszcze nie wiem. Jeszcze raz wielkie SORRY.

wtorek, 7 sierpnia 2012

Wyjazd

Niestety przez kilka dni mnie nie będzie. Do piątku jestem u kuzynki w górach. Notka powinna pojawić się w sobotę i wtedy dodam tak z 2-3 opowiadania. Nie będę miała czasu, żeby tam pisać notki, bo będę chodzić po górach. Sory, ale ja to kocham. Po powrocie dodam także wyniki ankiet, a także nowe ankiety. Do miłego :)



+ 10 komentarzy - następne opowiadanie.
+ Zapraszam do komentowania i udziału w ankietach.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl

niedziela, 5 sierpnia 2012

18 opowiadanie

I już drugie opowiadanie dzisiaj.

- Nina zobaczyła Sarę i ona jej powiedziała, że musimy znaleźć tą Księgę i to szybko.
- Jaką księgę? - Zapytał Eddie, który chyba nie kumał, o co chodzi.
- O Księgę Umarłych. Musimy ją znaleźć.
- Aha. A gdzie mamy szukać?
- Nie wiemy?
Wtedy pojawiła się Sarah.
- Nino! Nie możesz się spieszyć. Bądź rozsądna, nie mieszaj w to innych osób!
- Mam nie mieszać w to innych?
- Nino, za późno, my sami się w to wmieszaliśmy - wykrzyknęła Amber.
- Dzięki - Wtedy wszedł Fabian.
- Nino, możemy na słówko?
- No dobrze. - No i Fabina wyszła.
- To ja też sobie pójdę.
- Ok.
I zostaliśmy sami...
- Patricio, jutro jest sobota, może pójdziemy do twojego domu na weekend?
- Ja z chęcią, tylko trzeba jeszcze przekonać Victora, albo Sweet`a.
- O Sweeta się nie martw. Umiem go bajerować.
- To sprawa załatwiona.
Potem poszliśmy do Sweet`a.
- Tato, mam zaproszenie od ciotki patricii na weekend. Możemy do niej wpaść? W niedzielę wieczorem będziemy z powrotem.
- No dobrze. Tylko co z Victorem?
- Nie możemy do niego pójść, bo nam i tak nie pozwoli.
- Ale ja wam pozwalam. Dobrze, ja z nim pogadam, a wy możecie już iść. - W duchu cieszyłam się jak idiotka.
- Dzięki, tato. - Eddie powiedział i wyszliśmy.
W hall`u złapała nas Amber:
- Gdzie się wybieracie?
- Do mojej ciotki na weekend - jakoś wybrnęłam z sytuacji.
Wyszliśmy z domu i zaprowadziłam Eddiego koło domu.

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Sory, że tak krótko.

+ 10 komentarzy - następne opowiadanie.
+ Zapraszam do komentowania i udziału w ankietach.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl 

17 opowiadanie + wyniki ankiet

Hej, dzięki wam za te wszystkie ciepłe komentarze. Ale, czemu się dziwić, że nie odwiedza tego bloga więcej osób, skoro to są marne wypociny. Dobra, opowiadanie.


Gdy schodziliśmy na dół, zobaczyłam, że moja ciotka rozmawia z Victorem. Natychmiast im przerwałam.
- Hej, ciociu.co ty tu robisz?
- Oj, Patricio. Rozmawiam o tym, dlaczego cię nie było przez ostatnie dnie w szkole.
- Dobrze, to ja już pójdę na górę - powiedział Victor i zaraz potem wyszedł.
- Co mu powiedziałaś? - Spytałam.
- Powiedziałam, że byłaś na pogrzebie, a co? - Odparła moja ciotka, bez największego zastanowienia. - A kim jest ten chłopak?
- To Eddie, jesteśmy przyjaciółmi. A ciociu, zostaniesz na obiad?
- Niestety, nie mogę. Może następnym razem?
- Dobrze, następnym. - I wyszła.
Po obiedzie, poszłam z Eddiem na górę.
- Mam coś dla ciebie - Powiedział Eddie i zaciągnął mnie do pokoju. Dał mi piękny, złoty naszyjnik.
- Matko, jaki piękny. Musiał kosztować fortunę.
- No, trochę kosztował. Ale dla ciebie wszystko. Zresztą matka ma dobrą pracę i nie narzekam na brak gotówki.
Założyłam naszyjnik.
- Jest na prawdę piękny.
- A jednak mam gust?
- No masz. - I wtedy postanowiłam, że mu o tym wszystkim powiem.
- Eddie, ja nie byłam z tobą całkiem szczera. - Powiedziałam to, ale wiem, że w moim głosie słychać było przerażenie.
- O czym ty mówisz?
- O tym, że wcale nie byłam na żadnym pogrzebie.
- No tego można można było się domyśleć. Ale gdzie byłaś?
- Błąkałam się po lesie. Wiesz, tego dnia, kiedy ze mną zerwałeś. Więc chodziłam po lesie i nagle zobaczyłam jakiś dom. Podeszłam bliżej i zobaczyłam, że na progu leży jakaś kartka. Podniosłam ją i przeczytałam. - Pokazałam Eddiemu kartkę, którą tam znalazłam. - Weszłam do tego domu. Kiedy chciałam pooglądać telewizję, do pokoju weszła jakaś kobieta. To była moja ciotka. Ta, która rozmawiała z Victorem.
- Cyli ciotka, o której istnieniu nie wiedziałaś, wybudowała ci dom?
- Tak i jeszcze jedno. Tego domu nikt nie widzi i nie znajdzie, chyba, że jest ze mną.
- To brzmi trochę dziwnie, ale wierzę ci.
- Dzięki. - Przytulił mnie. - Może kiedyś zabiorę cię tam?
- No pewnie, a jest, gdzie spać?
- Jasne, że tak. Przecież nie spałam na podłodze.
- To pójdziemy na weekend.
- Ok.
W tym momencie do pokoju wpadły Amber z Niną.
- Patricio - wykrzyknęła Amber. - jest problem.
- A co się stało? - Zapytałam, lekko przerażona.


* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

No i zakończyłam znowu niepewnie.

A teraz pokażę wam naszyjnik, który dostała Patricia:













Podoba Wam się?



A teraz ankiety:



W zasadzie, już dołączył. Głosowałam tak, jak większość :)



Również głosowałam tak, jak większość. Zresztą, spodziewałam się tego wyniku.



No, więc Victor wyjedzie, ale to koło 30 opowiadania. Ja chyba mam jakiś dar przewidywania wyników ankiet, bo głosowałam na to, że ma wyjechać ; P.


+ 10 komentarzy - następne opowiadanie.
+ Zapraszam do komentowania i udziału w ankietach.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl

sobota, 4 sierpnia 2012

16 opowiadanie

Hej, jeszcze raz sorry. Ci, którzy nie wiedzą, czemu nie pisałam, niech przeczytają tę notkę : {^^}

Znalazłam się w lesie. Krążyłam tak przez jakąś godzinę, a później zobaczyłam jakiś piękny dom. Podeszłam bliżej. Na kartce przed domem było napisane:
" Na pewno jesteś Patricią, bo tylko ona może tu dojść. Możesz również wejść do domu. Jest on zbudowany tylko dla ciebie. Podpisane: Amelie ".
Nie znałam żadnej Amelie, ale postanowiłam wejść do środka.
Piękny, zadbany dom, który wyglądał, jakby był stylizowany przeze mnie. Piękny, gotycki wystrój.
Postanowiłam pomieszkać tu trochę, żeby nie spotykać Eddiego. Mogli się o mnie martwić, ale nic mnie to nie obchodziło. Postanowiłam się trochę rozejrzeć po domu.
Kiedy weszłam do sypialni, postanowiłam zajrzeć do szafy. Było tam pełno ubrań, a do tego w moim stylu. Chyba ten dom był faktycznie dla mnie.
Wieczorem, kiedy wyszłam spod prysznica i usiadłam w fotelu, aby pooglądać telewizję, zobaczyłam jakąś kobietę. Wyglądała na jakieś trzydzieści lat.
- Kim pani jest? - Spytałam przerażona.
- Jestem Amelie. To ja zbudowałam ten dom. Dla ciebie, Patricio.
- Ale... Dlaczego dla mnie? I skąd pani zna moje imię?
- Znam cię. Jestem siostrą twojej matki.
- Ale, jak? Moja mama nie miała siostry.
- Ależ miała, tylko ci nie powiedziała. Nie, nie jestem duchem. Mieszkam obok. I nikt cię tu nie znajdzie i nikt tego domu nie zobaczy, chyba, że sama będziesz tego chciała. Chroni go niewidzialna zapora.
- Mogę tu mieszkać, chociaż przez jakiś czas?
- Oczywiście, ten dom jest tylko twój. To ja może już pójdę.
- Dobrze. Do widzenia. A przyjdzie jeszcze pani?
- Kiedy tylko będziesz chciała. I, proszę. Mów mi ciociu. Przyjdź też czasem do mnie.
I wyszła. Nawet fajne takie mieszkanie samemu.
Ale dwa dni później zadzwonił do mnie dyrektor. Nie wiem, skąd miał mój telefon.
- Patricio, dlaczego nie ma cię w szkole? W domu też nie, gdzie jesteś?
- Ja... Ja jestem u rodziców, albo byłam, bo za raz będę w domu Anubisa.
- Lepiej, żeby tak było. Czemu nie powiedziałaś o tym, że jedziesz do rodziców?
- Dobrze. Nie miałam kiedy. Zabrali mnie ze szkoły. Na... Na pogrzeb jakiejś dalekiej babci.
- Ale następnym razem powiedz, jeśli będziesz szła na jakiś pogrzeb, dobrze?
- Dobrze, do widzenia.
No i musiałam wracać.
Po dwudziestu minutach byłam już z powrotem. Moja ciotka kazała mi nie zamykać domu, bo i tak nikt, beze mnie, go nie znajdzie.
Na samym wejściu powitał mnie Victor.
- Panno Williamson, dlaczego nie było pani przez trzy dni w Domu Anubisa?
- Byłam na pogrzebie babci. On się odbył tak nagle i rodzice nie mieli czasu tego powiedzieć panu.
- Dobrze, ale żeby to się nie powtórzyło.
- Dobrze, przepraszam.
Kiedy weszłam do pokoju, nikogo tam nie było. Usiadłam na łóżku i wtedy zadzwoniła do mnie ciotka.
- Patrcio, jak po powrocie do domu?
- Beznadzieja, jeszcze nasz opiekun domu jest beznadziejnym histerykiem. Czepia się o byle co.
- Aha, ale nie masz problemów?
- Nie, na razie. Dobra, muszę kończyć, bo zaraz kolacja.
- Dobrze. Jeszcze przyjdź czasem do domu.
- Dobrze, pa ciociu.
I wtedy wszedł Eddie.
- Hej, szukaliśmy cię. Gdzie byłaś? - Nie chciałam się odezwać. Chciałam tylko wyjść, ale chwycił mnie za rękę. - Odpowiesz na moje pytanie?
- Nie.
- Oni mi powiedzieli o tej całej waszej tajemnicy i Sibunie. Sorka, Yacker.
- Odczep się. Zerwałeś ze mną. Nie pamiętasz?
- Nie możemy znowu być razem, proszę.
- Czemu ci tak na tym zależy?
- Bo jesteś dla mnie ważna. Nigdy nic takiego nie czułem.
- No możemy, ale tak od razu ci w pełni nie zaufam.
- Pewnie, a teraz powiesz mi, gdzie byłaś?
- Na pogrzebie z rodzicami.
- Dobra, może mój ojciec w to uwierzył, ale mnie nie nabierzesz.
- Nie ufasz mi?
- Ufam, dobra byłaś na pogrzebie. Idziemy na kolację?
- Ok.
Nie chciałam go okłamywać, ale na razie chciałam, żeby dom pozostał moją i ciotki tajemnicą.
Gdy schodziliśmy na dół, zobaczyłam...


* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

I jak? Dopadła mnie wena, ale też chciałam wam wynagrodzić moją nieobecność.
I jeszcze jedno pytanie : Czy mam odejść z bloga?   Odpowiedź w komentarzach.
Wyniki ankiet dodam jutro.


+ 5 komentarzy - następne opowiadanie, lub opowiadanie jutro.
+ Zapraszam do komentowania i udziału w ankietach.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl

piątek, 3 sierpnia 2012

Przeprsiny

Wielkie sorry, że nie pisałam przez tyle dni, ale obiecuję wam, że notek będzie więcej. Powodem mojego niepisania było to, że, przez dni : wt-pt, byłam u cioci i nie miałam dostępu do neta. Postaram się, żeby następne opowiadanie było dłuższe. Następne dodam jutro.
Chcę wam powiedzieć, że jest mi przykro, bo pod ostatnią notką jest tylko 1 komentarz ( za co dziękuję mojej drogiej Summer). Chcę was zmobilizować do komentowania, więc od teraz pod każdą notką z opowiadaniem ma być przynajmniej 5 komentarzy, żebym dodała następne. Jednak teraz postaram się, żeby opowiadania były dłuższe.
Konkurs został zakończony, jednak dostałam tylko jeden pomysł.

+ Zapraszam do komentowania i udziału w ankietach.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl

poniedziałek, 30 lipca 2012

15 opowiadanie + ankieta

Najpierw opowiadanie. No i tak na marginesie proszę o odwiedzanie bloga, bo go zawieszę


Następnego dnia siedzieliśmy w pokoju czteroosobowym i cały czas gadaliśmy. Oczywiście nie było innej opcji.
Eddie spał chyba do południa. a ja, Fabian i Nina gadaliśmy.
- Czego my właściwie szukamy?
- Tej Księgi Umarłych, bo, jak Sarah powiedziała, Maska Anubisa na razie jest nieważna.
Na nasze nieszczęście Eddie słyszał kawałek tej rozmowy.
- O czym wy mówicie? Co to jest ta Księga Umarłych?
- Bo to jest na historię. Nina i Fabian dostali jakąś dodatkową pracę.
- Aha, spoko.
No i dalej gadaliśmy, ale teraz na jakieś głupie tematy, bo Eddie nie był w Sibunie.
Dwa dni później Sweet obudził nas z samego rana.
- Uczniowie! Możecie już wyjść z pokoi. A i szkoła będzie już dzisiaj, także radzę się już ubierać.
- Co? już mamy iść do szkoły? - Zapytał Eddie - nie odpocząłem jeszcze.
- No, trudno, dyro to wymyślił, nie ja - pocieszył go Fabian, który sam nie był szczęśliwy z powodu szkoły.
- A wy nie mieliście jakiejś pracy? - Jak na nasze nieszczęście, zapytał Eddie
- Mieliśmy, ale oddamy ją jutro.
- Ok, to ja nie wnikam.
Tydzień później, na długiej przerwie, Eddiemu puściły nerwy.
- Co to za tajemnice?
- Nie rozumiem o czym mówisz.
- Dokładnie to rozumiesz, tylko nie chcesz się przyznać. Od czasu ich powroty, ciągle za nimi, a raczej z nimi, łazisz. W ogóle nie masz dla mnie czasu. Myślałem, że w związku nie ma tajemnic.
- Ale...
- Wiesz, co? Z nami koniec - I poszedł. Wbił mi tym nóż w plecy. A ja się rozpłakałam i usiadłam koło mojej szafki. Skulona. Ominęłam lekcję historii, a w środku tej lekcji uciekłam , sama nie wiedziałam, gdzie.



* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *


I jak? podoba się? Zanim dodam ankiety, chcę coś ogłosić. Jeszcze raz o tym powiem. Oglądalność bloga znowu spadła. Jeśli nie podskoczy, to po prostu zawieszę, albo przestanę pisać na tym blogu.

A tematem notki jest wynik ankiety:





A więc będzie najwięcej par, a raczej o parach. Oczywiście będzie też trochę o tajemnicach. I jak w niektórych scenariuszach, które czytałam, na razie nie będzie ślubów. Sama głosowałam na pary :)

+ Zapraszam do komentowania i udziału w ankietach.
+ Wchodźcie na ten blog: {^^}.
+ Zapraszam do udziału w konkursie {^^}
+ Jeśli chcecie być na bieżąco informowani o nowych notkach, piszcie na e-mail: kasia32167@wp.pl